22 marca 2011 odszedł w zaświaty nasz szkolny kolega. Pożegnaliśmy Go trzy dni późnej na cmentarzu na Powązkach. Był postacią publiczną. Środowisko warszawskie na łamach stołecznych mediów pożegnało go następującymi słowami: „Janusz Mulewicz miał 75 lat. Był kultową warszawską postacią, znawcą miasta i obyczajów stolicy. Znali go bardzo dobrze nie tylko rodowici mieszkańcy Warszawy, ale także przyjezdni, którzy często mijali go w przejściu podziemnym obok „Rotundy”.
W gronie jego szkolnych przyjaciół, wówczas nastolatków, wspominamy Go nie tyle inaczej, ale po swojemu. Janusz był uczniem i absolwentem szkoły podstawowej, powszechnie znanej w Zalesie Dolnym „Krauzówki” (tej pierwszej z ul. Anny Jagiellonki 8). Następnie, jak większość z nas trafił do Platerówki. W 1951 roku został absolwentem historycznego zalesiańskiego liceum ogólnokształcące. Miał wówczas 16 lat i w owym czasie był chyba najmłodszym maturzystą Platerówki. W klasie razem z Adamem Osińskim, Włodkiem Goliszkiem, Andrzejem Zamoyskim, Krzyśkiem Kalinowskim tworzyli wspaniałą paczkę towarzyską. Był jej duszą.
Już w szkole Janusz był postacią niezwykle barwną. Uczestniczył we wszystkich odsłonach życia platerówkowej społeczności - sporcie, kulturze i kręgu towarzyskim. Prywatki u Mulewicza były wypisz, wymaluj jak te o jakich później śpiewał W. Gąssowski. Dziewczyny, towarzystwo, trunki, wszystko najlepszej i nie zapomnianej jakości. Na pewno Sowietskowo Szapmanskowo tam się nie pijało.
Życie biegnie dawno ustalonym trybem. Tych, którzy byli moimi przyjaciółmi, ale już odeszli wszystkich zawsze dobrze wspominam, bo łączyły nas wspólne przeżycia. Miłe, sympatyczne, humorystyczne. Często nawet dwuznaczne. Nie zamierzam napisać nekrologu Janusza, tylko wspomnienia o koledze z lat wczesnego dzieciństwa i wczesnej młodości. Wspomnienia, które gdzieś tam spisane pewnie przetrwają nasze pokolenie.
Pierwsze próby estradowe Janusza miały miejsce już w Platerówce. A konkurencja była wtedy w gronie szkolnym nie byle jaka. Po maturze Janusz szukał różnych dróg życiowych. Zaczął od AWF w Warszawie, albo od studiów prawniczych we Wrocławiu. Może odwrotnie. Jednych i drugich nie kontynuował. Jego przyszłość ukształtował prof. Ludwik Sempoliński na wydziale estradowym warszawskiej Wyższej Szkoły Teatralnej, którą ukończył 10 lat po maturze.
Na przełomie lat 60/70 bywał w Lublinie z koncertami swojego zespołu muzycznego. Wtedy często gościłem go w lubelskim klubie dziennikarzy i artystów „Nora”. Potem spotykaliśmy się już tylko na kolejnych zjazdach absolwentów Platerówki. W naszym, wyłącznie szkolnym gronie ostatni raz zaprezentował się nam na plenerowej estradzie podczas I-szego Zjazdu Absolwentów Platerówki w 1984 roku. Również jako jego współorganizator.
Andrzej Krychowski (mat 1952)